Obudzić Słońce
Jeśli obudzisz mnie przed świtem, to razem pobiegniemy obudzić słońce.
To nic, że jest zimno i mrok. Niech nowy zacznie się dzień.
Jak nadchodzący świt zwiastuje wypełniający przestrzeń ptaków śpiew,
Jak przed nadejściem wiosny nabrzmiewają pąki drzew,
Oczekujemy czegoś co wisi w powietrzu i objawia się w najpiękniejszych z naszych snów.
A może to, na co czekamy, jest już teraz, a może właśnie tu?
Jeśli obudzisz mnie przed świtem, to razem pobiegniemy obudzić słońce.
To nic, że jest zimno i mrok. Niech nowy zacznie się dzień.
Jeśli obudzisz mnie przed świtem, to razem pobiegniemy obudzić słońce.
Niech przeminie, co ma przeminąć. Niech nowy zacznie się dzień.
Czujesz, jak pachnie ściętym drzewem, to pachnie My: ja i ty.
Pod rozgwieżdżonym niebem, wysoko, śnimy nasze sny.
W rzeczywistości, która jest upojeniem, zanurzeni od stóp do głów.
A może to, na co czekamy, jest już teraz, a może właśnie tu.
Jeśli obudzisz mnie przed świtem, to razem pobiegniemy obudzić słońce.
To nic, że jest zimno i mrok. Niech nowy zacznie się dzień.
Codziennie nowe widoki, zapachy, co dzień nowy życia rytm.
Codziennie nowe doznania, codziennie nowi ja i ty.
I tylko z tobą przeżywam ten stan uniesienia na widok porannej mgły.
I pytam sam siebie, czy to świat oszalał, czy oszaleliśmy My.
Pobiegniemy obudzić słońce...